Na mojej trasie miedzy praca a domem widuje pewne
powtarazajace sie postacie, takich jakby bohaterow tla mojego codziennego zycia
w Alex. Jest paru zebrakow, zawsze w tych samych miejscach, gosc spiacy pod
murem domu, chlopaki zawiadujace ruchem ulicznym (tak, tak, o niektorych porach
dnia, w najbardziej ruchliwych punktach pojawiaja sie chlopaki kierujace
ruchem), ktore w swoich smiesznych bialych mundurkach z fikusnymi czapeczkami przypominaja mi nieco marynarzy. Jest tez
pewna kobieta, ktora handluje czyms, moze chusteczkami higienicznymi? Poniewaz
wiem, jak to jest, kiedy inni przygladaja sie mnie, sama staram sie nie przygladac
za dlugo innym, nawet, jesli czasem bym chciala, dlatego nie jestem pewna, co
ta kobieta sprzedaje. Moze, zreszta, nie sprzedaje wcale zawsze tego samego, bo
to nie jest tak, ze jak juz sprzedajesz chusteczki, to bedziesz je sprzedawac
codziennie. Pan, handlujacy owocami kaktusa, moze nagle zaczac handlowac
czeresniami, albo jeszcze czyms innym.
Nie widuje jej codzinnie, tylko czasami. Szczerze mowiac,
nawet nie moge miec stu procentowej pewnosci, ze to kobieta, tylko zakladam, ze
tak jest. Wiec widuje czasem postac, siedzaca po turecku na chodniku, pod
murem, ktora na kocu, czy innej plachcie ma przed soba rozlozony towar. Jest
ubrana cala na czarno, od stop do glow schowana pod burka, w czarnych
pieciopalczastych rekawiczkach (takich zwylych zimowych tanich rekawiczkach,
ktore u nas sprzedaja czesto na ulicznych straganach). Wyglada, prawie, jakby
jej nie bylo, jakby starala sie zniknac, zlac z chodnikiem i z murem, pod
ktorym siedzi. I prawie jej sie to udaje, bo zdarza mi sie czasem nie zauwazyc
jej od razu. Wtedy to jest troche tak, jakby pojawiala sie nagle, znikad na tym
chodniku pod murem. I uwierzcie mi, ze to robi szokujace wrazenie.
Czytaliscie ksiazke Niewidzialny czlowiek Ralpha Ellisona? To
bardzo dobra powiesc, scisly kanon amerykanskiego modernizmu, serdecznie
polecam. Absolwenci Anglistyki ja pewnie znaja, a MC moze ogladal film (nie
wiem, czy dobry, ale wiem, ze jest)? Najogolniej, jak tylko mozna, ksiazka
traktuje o wykluczeniu spolecznym. Czarnoskory bohater jest niewidzilany dla
otoczenia, w zwiazku z czym nie moze uczestniczyc w normalnym zyciu, stoi na uboczu.
Postac w czerni, ktora widuje czasem, idac do pracy, przypomniala mi o tej
ksiazce. Widuje ja czasem, ale tak naprawde wcale jej nie widze. Ona nie jest czescia zycia swojego spoleczenstwa,
wlasciwie jest tak, jakby wcale nie istniala. Nie ma twarzy, oczu, ciala,
dloni, ani stop. Zlewa sie z chodnikiem i murem, i znika.
Troche tak jest z
tymi kobietami tutaj, ktore nie maja twarzy, nie maja sylwetek, sa, ale troche
jakby ich wcale nie bylo. Niby ja widzisz, ale rownie dobrze mozesz widziec
kogos calkiem innego. Jednego dnia jest, drugiego moze juz wcale nie istniec. I
nikt sie nawet nie zorientuje, ze zniknela, bo ona nie stanowi zauwazalnej, ani
wartosciowej czesci publicznej sfery swojego spoleczenstwa (nie mowie tutaj o
domu, o dzieciach – to calkiem odrebny temat ; mowie tylko o sferze
publicznej). Jej istnienie, lub nie, nie ma dla nikogo zadnego znaczenia.
Jeszcze akwarela saudyjskiej malarki, Fahdy Bint Saud, pt.
Three Women (1993). Ktora bardzo dobrze ilustuje sytuacje, moim zdaniem.
Ucz się tego arabskiego, podejdź do niej i zagadaj. Wydobądź ją z niewidzialności.
OdpowiedzUsuńNic nie wskazuje na to, żeby był film na podstawie tej książki. http://www.imdb.com/name/nm0255223/
Być może myślałaś o tym http://www.imdb.com/title/tt0024184/combined
albo o jakiejś innej wersji, ale to na podstawie Wellsa.
No, to przeczytaj ksiazke!
OdpowiedzUsuńE tam, mam lepsze rzeczy do czytania niż klasyka modernizmu o wykluczeniu społecznym.
OdpowiedzUsuńFaktycznie zawsze możesz podjeść i zagada pod pretekstem zakupu tych chusteczek:) Jej rola Twojego dnia codziennego może się w ten zupełnie zmienić. Super piszesz Paulina. Ciekawe spostrzeżenia! Buziaki
OdpowiedzUsuń