To nie jest dobry czas na zaangazowana turystyke

Od dwoch dni nie mowimy i nie myslimy o niczym innym, jak tylko o tym, co dzieje sie na demonstaracjach, kto byl, kto nie byl i dlaczego, kto idzie ... No i najwazniejsze: cudzoziemcy moga isc, czy nie? Jeszcze wczoraj moja osobista szala przechylala sie raczej w strone "isc". Poszlam wieczorem do Spit Fire. Spotkalam kumpla, I, ktory zawsze chodzi na demonstracje, demonstrowal rowniez przez ostatnie dwa dni w Alex. I powiedzial mi, ze widzial, jak 10 chlopa tluklo tego Amerykanina, ktory potem zmarl w szpitalu (dzgniety nozem w klatke piersiowa). Probowal mu pomoc, mowil, ale nie mial szans ... Myslal, ze to Europejczyk, ze Niemiec. Potem dowiedzial sie, ze to byl Amerykani i ze chlopak zmarl. 

- Co za roznica, czy Amerykanic, czy Niemiec? - Pytamy (ja i inny kumpel Egipcjanin). - Ludzkie zycie, to ludzkie zycie.
- Nie wiem dlaczego - mowi tamten - nie podoba mi sie, ze tak czuje, ale nie zal mi go, bo to Amerykanin. Dlaczego jego biografia byla zaraz we wszystkich mediach, jego nazwisko, dlaczego wszyscy go zaluja, bo to Amerykanin, a dziesiatki, setki, miliony nas, Egipcjan, to tylko bezwartosciowe mieso armatnie.
- Ja sie calkowicie zgadzam, - mowie - ze sposob, w jaki wszystkie te zajscia prezentowane sa w mediach, jest absolutnie niedopuszcalny. Ze nie moze byc tak, ze wszedzie panuje podwojny standard, nawet w obliczu smierci, ale ludzkie zycie, to ludzikie zycie i co to za roznica skad on byl?
- Rzad amrykanski wspiera Muslim Brotherhood.
- Nie mozemy winic chlopaka za durna polityke jego rzadu. - Mowie, a drugi Egipcjanin mi wtoruje. 

W kazdym razie I powiedzial mi, ze jesli chce isc na demonstracje dzis, to on mnie wezmie i bedzie mnie ochranial. Zebym do niego zadzwonila, jesli bede chciala isc. Tymczasem wszyscy inni mowia mi "tym razem nie idz". Mowia "ja cie bardzo prosze, obiecaj mi, ze nie pojdziesz!" To mowia mi nawet przyjaciele, z ktorymi chodzilam na demonstracje poprzednio, tacy, ktorym ufam. - "Wygladasz, jak Amerykanka" - mowia mi. - "Niestety, macie racje" - Odpowiadam.

Duzo o tym myslalam, powiem Wam, ze od paru dni nie mysle wslaciwie o niczym innym, tylko o tym, co sie dzieje na egipskich ulicach. Dzis rano wstalam i poczulam, jak szala przechyba sie w strone "nie isc". Nie dlatego, ze sie jakos szczegolnie boje o wlasne zdrowie czy cnote, chociaz, oczywiscie wiem, ze mam powody do obaw, poniewaz naprawde moze byc niebezpiecznie. Dla wszystkich, nie tylko dla cudzoziemcow. Podobno strzelaja w demonstratow przy uzyciu ostrej amunicji, znow byly doniesienia o kobiecie zgwalconej na Placu Tahrir, a bilans ofiar smiertelnych stanowi juz 4 osoby, nie wspominajac o dziesiatkach rannych w calym kraju.
Nie ide, poniewaz doszlam do wniosku, ze wymuszanie mojej obecnosci tam nie jest nikomu potrzebne ani pomocne. Nie pojde, poniewaz nie chce narazac moich przyjaciol na dodatkowe niebezpieczentwo. Wiem, ze I bedzie mnie chronil, ze mnie nie zostawi, nawet jesli ktos mnie zaatakuje, ale nie chce, zeby - byc moze - z mojego powodu musial wdac sie z bijatyke. Nawet, jesli skonczylo by sie tylko na slowach - "szpieg! co wy tutaj robicie?" - nie chce go na to narazac. To nie jest nasza bitwa. My, cudzoziemcy, pomozemy swoim przyjaciolom Egipcjanom bardziej, zostajac w domu. Oni wiedza, ze ich wspieram, ze o nich mysle, ze uwazam Egipt za moj dom. Nie jest latwo zostac w domu, ale to nie jest czas na zaangazowana turystyke. 



Dotychczasowy bilans ofiar smiertelnych z piatku i soboty:

- W Aleksandrii: 2. 14-letni Ahmed Metwally, ktory zostal zastrzelony w Sidi Gabr i Andrew Driscoll Pochter, 21-letni Amerykanin, pobity i dzgniety nozem w klatke piersiowa - rowniez a Sidi Gabr (Sidi Gabr, w okolicach glownego aleksandryjskiego dworca kolejowego, gdzie zwykle gromadza sie demonstrujacy z calego miasta).

- W Port Said: 1. 37-letni egipski dziennikarz, Salah Al Deen Hassan, ktory zginal w wyniku wybuchu bomby domowej roboty.

- Na Polnocnym Synaju: 1. Oficer Ministerstwa Spraw Wewnetrznych, Mohamed Hany. Zostal zastrzelony podobno przez niezidentyfikowanych napastnikow w bialej Toyocie, w miescie El-Khalafa. 


Wczoraj odbyly sie pogrzeby Egipcjan w Port Said i Alex, a cialo Amerykanina przekazano Amerykanom.

30 czerwca. Tamarod
"Tamarod" to ruch na rzecz obalenia Morsiego. Slowo "Tamarod" znaczy "rebel" albo "rebellion". Tamarod przez ostatnie miesiace zbieral podpisy przeciw Morsiemu. Dzialacze twierdza, ze uzbierali 22 tysiece takich podpisow, w co prawie nikt nie wierzy...  To jest ulotka informujaca i dzisiejszym protescie. Kolor czerwony, w postaci czerwonych karteczek, stal sie symbolem sprzeciwu.

Komentarze

  1. Witaj Paulina.. moja sytuacja jest podobna, rozwazalam pojscie.. ale no wlasnie.. jestem cudzoziemka, Polka i Kanadyjka w jednym :) moja Egipska rodzina -moj maz i corka poszli na protest, przyjaciele -Egipcjanie rowniez.. moi znajomi cudzoziemcy zostali w domach.. ja rowniez zostalam.. popieram ten protest calym sercem, jestem za zmianami.. Alex jest teraz moim domem, Egipt jest moim krajem (na jak dlugo nikt nie wiem).. wiec dopoki tu zyjemy uczestniczymy w zyciu publicznym..
    Pozdrawiam serdecznie - Agnieszka

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz